[snk!hetalia] Kiedy cie stracilem by FalseorTrue, literature
Literature
[snk!hetalia] Kiedy cie stracilem
Znałem cię od zawsze. Byłaś moją przyjaciółką, siostrą, matką, najgorszym wrogiem i największym marzeniem. Dzieliliśmy zainteresowania, z czasem rozumieliśmy się bez słów. Jednakże to nie mogło zatrzymać naszych wiecznych kłótni, wojenek oraz przepychanek. Mieliśmy zbyt podobne charaktery, to tak jakby ogień chciał pochłonąć ogień, po prostu niemożliwe. Zawsze miałaś odpowiedź na mój komentarz, a ja nigdy nie szczędziłem ci przykrych słów. Mimo to byl
Oto mam moje małe niebo
- Generalnie, Julka, jesteś pewna? – Zapytał Feliks, wciągając w siebie kolejną kulę makaronu. Nie rozdrobnił zupki chińskiej przed zalaniem, to teraz ma porcje z konsystencji przypominającą Związek Radziecki. Czyli ogromne, ciągnące się i tak właściwie totalnie nie fajne. – No bo wiesz, ja tam za Gilberta nie odpowiadam. Mrugnę, a tu puff, dziecka nie ma, bo je generalnie zaczął uczyć latać. A mówię ci, zaraza ma metody jak mój starszy braciszek. Opowiadałem ci? Bo jak &
Koniec musi byc spektakularny by FalseorTrue, literature
Literature
Koniec musi byc spektakularny
Przytulił się do rozgrzanej blachy, ignorując nieznośny gorąc. Czuł jak ziemia drżała pod jego skulonym ciałem – widział podskakujące kamyczki, na kilka sekund przed tym, jak zacisnął powieki i zagryzł wargi, niemal je przebijając. Daleki wybuch odbił się silnym podmuchem, rozwiewającym jego skołtunione włosy. Wstrzymał oddech na samą myśl o potędze, jaką musiało mieć w sobie to maleństwo, które właśnie uderzyło w oddalone o wiele kilometrów miasto. Skąd wiedzia
Czwarta nad ranem…
W centrum Wilna stała kamienica, którą nic nie wyróżniało. Ot, stare budownictwo, z uroczym widoczkiem na następny, identyczny budynek po drugiej stronie ulicy. Wszelkie okiennice były pozasuwane, coby wścibscy sąsiedzi nie zaglądali domownikom, w przysłowiowy talerz. Chociaż… w środku nocy i tak niewielu miałoby ochotę obserwować iście interesujące nocne życie sąsiadów.
Może sen przyjdzie…
Litwa, biorąc przykład z większości swoich obywateli, również spał. Jedna ręka
- Znowu pada – burknął Feliks, stojąc przy parapecie i przyklejając nos do szyby. Po chwili i tak już niewyraźny z powodu deszczu obraz zakłóciła mu mgiełka, którą spowodował własnym oddechem. Westchnął głęboko, przy okazji oznajmiając jak bardzo jest tym faktem niezadowolony i odwrócił się do wnętrza pomieszczenia. Mały salonik nie można było uznać za idealnie czysty, ale bałaganu też nie było. Pod stołem typowo stały dwie puste puszki po piwie, kilka butelek po wodach z B
Prusy miał ciężki dzień. Myślicie, że zawodowe opierdalanie się należy do zajęć łatwych i przyjemnych?! Otóż nie, moi państwo, to zawód jak każdy inny! Ma tylko parę nieistotnych różnic. Wstaje o nieregularnych godzinach, siedzi przed komputerem, nawalając w strzelanki, które tylko cofają go w rozwoju (zaraz tak się cofnie, że będzie ssać kciuk i kiwać się gdzieś w kącie), żre niezdrowe żarcie, no i jeszcze jedno.
Nie robi absolutnie nic pożytecznego.
Ale to nie zmienia fa